...........A chcą się tak leczyć bo nie ma innej, drogi. Bo Hospicjum to leki uśmierzające ból, i muszę to powiedzieć nic więcej. A tacy ludzie jak mój mąż, w znanej medycynie nie otrzymuje żadnego wyboru. Nasza bilirubina nadal, jest wysoka, ale spada i to jest ważne. Był czas kiedy nie miałam za co kupić ALA i Wit C i musiałam czekać na jakąś gotówkę. To ciężkie chwile bo wiem, wtedy że czas ucieka a ja nie mogę nic zrobić.
Jak już wcześniej pisałam Boguś miał 27 bilirubiny. To bardzo duża wartość. teraz jest o połowę mniej i powoli spada. Robimy wlewy i nie tylko. Cały czas ważna jest suplementacja doustna i dieta. To wszystko razem pozbierane może zadziałać, może chociaż na jakiś czas zablokować nowotwór.
Proszę, żebyście wszyscy, którzy czytacie moje posty i mojego męża spojrzeli na nie z perspektywy chorego na nowotwór trzustki w fazie terminalnej i z pozycji mojej - osoby która jest też po drugiej stronie bariery. Biały fartuch- oni - pielęgniarka. I żona, osoba, która za wszelką cenę chce ukraść 100- lat dla swojego męża.
Jak to zrobić? i czy jest to możliwe?
Organizm nasz jest narażony na działanie szkodliwych metali ciężkich, dostają się do pożywienia. Wiele patogenów przedostaje się do wnętrza komórki. Oddziaływują niekorzystnie wirusy i bakterie. Często słyszymy o niedotlenieniu lub zakwaszeniu organizmu.
To z pewnością upośledza nasz układ immunologiczny, naszą obronę. A jak organizm ma się bronić jak jest niedożywiony , w ciągłym stresie.
Przychodzi taki dzień w którym zapala się zapalnik i komórki nowotworowe zaczynają się dzielić tak szybko, że układ immunologiczny nie daje rady. To duży skrót, powstawania nowotworu.
Trzustka jest narządem wydzielniczym nie ma, żadnej osłony, żadnego worka ani powłoki oddzielającej ją od reszty organizmu. Wydziela enzymy do wątroby i dalej, krew krąży po całym organizmie a z nią tysiące nowotworowych komórek. Żadna bariera nie wyłapie szkodliwego intruza,
Stosując chemioterapie komórki rozpadają się, ale nowotwór to postać inteligentna. Nie łatwo go zniszczyć, szybko rozpoznaje zagrożenie i podwaja podział komórek, które dzielą się w zaskakująco szybkim tępie. Nasze zdrowe komórki niestety też są uszkadzane przez chemioterapie ale nie mają takiej zdolności szybkiego regenerowania się, nie dzielą się tak szybko nie odbudowują w wystarczającej ilości. Uszkodzony i mocno osłabiony w ten sposób układ immunologiczny nie może skutecznie zwalczać złych komórek nowotworowych. Chory czuje się słabo, nie może jeść z powodu ubocznych działań chemii, brakuje mu witamin, tlenu. A rak zabiera resztki witamin, białko zwierzęce cukier. Do odżywienia jest mu potrzebna energia z beztlenowego spalania cukru, zabiera białko choremu puchną nogi, zakwasza się organizm i rak ma idealne środowisko do namnażania się. Żeby z nim walczyć trzeba podać mu wiele leków jednoczasowo. Można dać chemię ale trzeba pamiętać o witaminach w dużych dawkach, Wit C D B ale i VoQ10, ALA kwercetyna itp.
W diecie trzeba usunąć produkty którymi rak się żywi.
Drogą dożylną podać duże dawki witamin D, B. C, Kwercetyna, CoQ10, i nie tylko trzeba serwować spacery , muszą być bo tlen zabija złe komórki. Ważne jest dobre nastawienie . Konieczne jest wiele badań biochemicznych z surowicy krwi , pamiętać, żeby odkwasić organizm, A chory musi myśleć pozytywnie. Jeżeli trafi tak jak mój mąż pod opiekę paliatywną-hospicjum to musi wierzyć, że teraz dopiero rozpoczęło się właściwe leczenie. Że teraz zregeneruje siły i żgteraz czas zawalczyć o siebie
Ważna jest nie tylko wit C ale i wiele innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz