czwartek, 22 sierpnia 2019

NOWY pomysł na raka...



Postanowiliśmy z żoną, że się nie poddamy i poszukamy innej metody na zwalczenie raka. Dotarliśmy do informacji o klinice w Magdeburgu, w której leczą nowotwory wątroby i trzustki nowymi metodami.



Brachyterapia to zabieg, który miał mi pomóc w wyleczeniu guzów wątroby. I tak by pewnie było gdyby nie dodatkowa ilość małych guzków, które dyskwalifikowały mnie z zabiegu.

Pierwszy dzień w klinice to pasmo Badań TK, krew, Rezonans.

Drugi dzień z uwagi na dużą bilirubinę zamiast brachyterapii zrobiono mi biopsję dwóch guzów w wątrobie, bolało bardzo.

Trzeci dzień to czekanie na wynik biopsji oraz leczenie przyczyn wysokiej bilirubiny i następny zabieg wstawienie dwóch stentów na drogi żółciowe. Na tym skończyło się leczenie w Magdeburgu.

Po konsultacji z lekarzami doszliśmy do wniosku o przerwaniu wizyty w szpitalu i wypisaniu się na własną prośbę. Lekarze już nie mieli pomysłu na leczenie, proponowali obserwację i oczekiwanie na spadek bilirubiny, ale o zabiegu nie chcieli teraz rozmawiać. Nie stać mnie na płacenie za obserwację, dlatego nasza decyzja była taka, a nie inna. Stwierdzili, że teraz najbardziej wskazana jest chemioterapia, a po trzech miesiącach może się uda przeprowadzić zabieg.

Po powrocie do kraju, zaczęliśmy szukać starania o przyjęcie do DCO we Wrocławiu, aby zmienić rodzaj chemii i pozbyć się dalekich wjazdów do Otwocka. Udało się, dostaliśmy termin pierwszej chemii.

Dniu 5.08.2019 przyjechaliśmy do kliniki, bilirubina nadal wysoka, zastosowaliśmy ścisłą dietę oraz płukanie organizmu i czekaliśmy na efekt. W momencie gdy otrzymałem wiadomość, że chemii nie będzie, mam jechać do domu i przyjechać za tydzień zrobiło mi się przykro, przez chwilę straciłem nadzieję, ale na wysokości zadania jak zwykle stanęła moja kochana żona. Nie dopuściła do załamania i mobilizowała do dalszej walki.



Rakowicze zwłaszcza” trzustkowcy” nie poddawajcie się, wiem że to nie jest łatwe, ale wierzcie mi po chwilach załamania przychodzi nadzieja, która nas trzyma przy życiu, oby jak najdłużej.



BOGUSŁAW

2 komentarze:

  1. Jeżeli guz pierwotny jest na trzustce, a jedynym przerzutem wątroba z licznymi guzkami to warto jest rozważyć najnowocześniejszą metodę leczenia chirurgicznego jakim jest NanoKnife. Nie jest to zabieg refundowany, ale dostępny w Polsce. Polega na podaniu elektrod do guza i wypaleniu go. Mało inwazyjne, a jedynie drogie (około 50 000 zł).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzwoniłam do nanoknife powiedziano mi,że jeśli są przeżuty na wątrobie zabiegu nie wykonają

    OdpowiedzUsuń